Jeśli
nie masz dosyć przewiń to do początku
Posłuchaj
i pomyśl znów dobrze o ojcu ~Blask Ulic ft PIH
– Tata nie był zły
Tym
co wyrwało go z błogiego snu był dźwięk telefonu. Ale nie był
to dzwonek blondynki a jego. Nieprzytomnie wyciągnął rękę na
szafkę. Nawet nie otwierał oczu. Wybadał zieloną słuchawkę i
przycisnął telefon do ucha.
- Halo – szepnął.
- Dzień
dobry. Starszy posterunkowy Marcin Bednarek. Czy rozmawiam z panem
Michałem Jureckim? - na te słowa aż z wrażenia usiadł. Policja?!
- Ttak...- mruknął totalnie zdezorientowany – Co się stało?
- jęknął. Zerknął zaskoczony na Klarę. Blondynka spała dalej.
Zerwał się na równe nogi.
- Spokojnie – mężczyzna wyczuł
rosnącą panikę w głosie swojego rozmówcy.
- Czy pana córka
nazywa się Oliwia? - to podziałało jak impuls. Oprzytomniał
czując jak jego serce zaczyna co raz mocniej walić w żebra. Małej
coś się stało?
-
Taak – nie mówił tego z pewnością. Bał się tego co zaraz
usłyszy. Bał się tego co się stało z Oliwią.
- Coś jej się
stało? - rzucił to pytanie automatycznie.
- Spokojnie. Dzisiaj
w nocy pana córka została znaleziona na ulicy Zielonej. Obecnie
przebywa w Izbie Dziecka na Pomorskiej – oznajmił mężczyzna a on
myślał, że zemdleje. Jak to?!
-
Co?! - nie zwracał uwagi na to, że Klara śpi. Usłyszał jak
warknęła coś pod nosem i usiadła. Podszedł do fotela, łapiąc
za cichy.
- Proszę o spokój. Może pan spokojnie odebrać
córkę, ale proszę się jeszcze dzisiaj zgłosić na posterunek –
odparł powoli. Michał wydukał przerażony, że nie ma problemu i
rzucił do ubrań.
- Misiek? - usłyszał jej głos – Co się
dzieje?
- Muszę jechać na Pomorską – odparł. Przetarła
zaspana oczy. Zerwał się na równe nogi, później zaczął
wrzeszczeć. A teraz ze zdenerwowaniem przerzucał ubrania.
- Po
co?
- Po Oliwkę – rzucił a ona poderwała się. Co on
powiedział? Zerwała się na równe nogi. Oczywiście, że nie
pozwoli mu jechać w takim stanie. Słyszała w jego głosie
przerażenie.
- Co się stało?
- Misia... - jęknął
zrezygnowany. Klara zerwała się. Gdy zamykał drzwi od szafy
dostrzegł jak związuje włosy. Była już ubrana. Zaskoczony wlepił
w nią wzrok.
- Co ty robisz?
- Czy ty myślisz, że pozwolę
ci w takim stanie jechać tam samemu? - uniosła brew zapinając
koszulę. Zaskoczona zerknęła na niego.
- Aale...
- Przymilcz
i jedziemy – złapała za kluczyki. Skierowała się do drzwi.
Podążył za nią czując ogromną wdzięczność. Bo była za nim,
przy nim. Bo wiedział że pojedzie tam z nim. Ruszył za nią do
samochodu.
~*~
Dziewczynka podniosła wzrok słysząc jak drzwi od
sali się otwierają. Odłożyła kredki na bok widząc swojego tatę.
Zerwała się z miejsca i mijając inne dzieci podążyła do
bruneta, który na jej widok odetchnął z ulgą. Po kilku chwilach
tonęła w jego uścisku wybuchając płaczem. Kurczowo chwyciła się
jego kurtki.
- Cii... - brunet poczuł jak jego serce zaciska się
słysząc płacz swojego dziecka. Klara przyglądała im się w
skupieniu. Michał nie mógł być fatalnym mężem czy ojcem.
Widziała właśnie teraz, że jest w stanie zrobić dla Małej
wszystko. Dreptała za nim w ciszy czując ból. Dzieci nie są
niczemu winne. A wbrew pozorom najbardziej obrywają. Brunet trzymał
swoją córkę cały czas w ramionach. Oliwia już przestała płakać,
ale nadal nie potrafiła puścić swojego taty.
- Daj kluczyki –
szepnęła zatrzymując się przy samochodzie. Brunet uniósł ręce
do góry umożliwiając jej dostanie się do nich. Nie zdziwiła się
gdy zajął miejsce z tyłu. Powoli ruszyła spod Izby Dziecka. We
wstecznym lusterku dostrzegła jak całuje jej czoło gładząc po
włosach. Zacisnęła palce na kierownicy. Czy Aśka jest normalna?
Co ona w ogóle robiła, że Oliwia sama przemierzała ulice Kielc w
środku nocy. To było bezmyślne. Mimo wszystko ona martwiła się o
córkę Michała. Wiedziała, że jej obecność będzie nieodłączną
częścią jej życia. Jeśli chce spędzić je właśnie z Jureckim.
Skupiła swój wzrok na drodze. Najważniejsze teraz było, żeby
znaleźli się w domu i żeby Oliwia poczuła się bezpiecznie.
~*~
Spojrzała na dziewczynkę śpiącą z tyłu. Oliwia otulona
była kurtką Michała, który od półtorej godziny kwitł na
posterunku. Nie była zbyt zadowolona, że teraz chciał to załatwić.
Ale skoro prosił to ona musi. Nie potrafiła mu odmówić. Nie kiedy
Michał był w tym stanie. Pierwszy raz widziała go tak
przerażonego, że był bliski łez. Zamknęła oczy odchylając
głowę do tyłu. Nie czuła jakiejś zazdrości. Nie potrafiłaby.
Oliwia była mniejszą kopią Aśki z wielkimi, ciemnymi oczyma po
Michale. I wiedziała, że jego córka będzie w ICH życiu częstym
gościem. Brała udział w dwu weekendach, które mała Jurecka
spędziła z tatą. Widziała wtedy tą ogromną miłość ojca do
córki. Musiała przyznać, nie miała wtedy Michała. Ale była w
stanie to przeżyć. Bo mimo wszystko czuła, że jest mu potrzebna.
~*~
Uniosła wzrok znad jakiś kartek słysząc jak drzwi zamykają
się cicho. Spojrzała na Michała. Jurecki wyglądał na okropnie
zmęczonego. Wrócili do domu pół godziny temu. Brunet od razu
złapał swoją córkę i zaniósł do pokoju. Teraz Mała spała a
ona miała nadzieję, że Michał coś jej powie, wyjaśni. Usiadła
stawiając nogi na podłodze pozwalając mu zająć miejsce obok. Co
uczynił po chwili. Złapał za kubek, stojący na ławie i upił łyk
kawy. Poczuł jak każdy mięsień rozluźnia się czując cierpką,
ale ciepłą ciecz torującą sobie drogę do żołądka.
-
Powiesz co się stało? - blondynka przypatrywała mu się w
skupieniu. Westchnął ściągając brwi. Znów ogarnęła go
wściekłość.
- Aśka zostawiła małą, po raz kolejny podobno
samą. I teraz Olka postanowiła jej poszukać – zacisnął pięści
– W środku nocy przemierzała Kielce – dodał. Ściągnął brwi
jeszcze bardziej.
- Do jasnej cholery. Ukręcę jej ten pusty
łeb! - warknął.
- Michał – spojrzała na niego z
dezaprobatą. Obrócił wzrok na nią. Pokręciła głową.
- No
co?! - warknął – Nie wiesz nawet...
- Znowu zaczynasz? -
skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Przyglądał jej się w
skupieniu.
- To ty zaczynasz – warknął – Nawet nie starasz
się mnie zrozumieć – dodał z wyrzutem. Tego było za wiele.
Przesadził. Rozumiała jego frustrację i wściekłość. Ale nie
miał prawa mówić do niej w ten sposób. Wstała.
-
Wyobraź sobie, że rozumiem. Ale jeśli nie zmienisz swojego
podejścia ja ci nie pomogę – wysyczała wstając. Zabolało. Bo
nie wiedział co ona czuła gdy powiedział dokąd jedzie. Zazgrzytał
zębami obserwując ją.
- Klara – zerwał się za nią. Ale
ona czuła jak ogarnia ją wściekłość. Na niego. Piekące łzy
pojawiły się w jej oczach.
- Daj mi spokój – cofnęła rękę
czując jak łapie jej nadgarstek. Spojrzała na niego z wściekłością
i rozczarowaniem. Poczuł jakby dostał policzek.
- Kochanie,
przepraszam – mruknął. Nie powinien na niej wyładować swojej
agresji na byłą żonę. Nie ona powinna...Przecież Klara sama
pojechała tam z nim. Nikt jej do tego nie zmuszał. Sama chciała.
- Jesteś okropny – rzuciła czując jak przytula ją.
Uśmiechnął się czując jak zaciska palce na jego koszulce.
-
Wiem. A ty powinnaś mi dawać po pysku za każdą taką akcję –
mruknął gładząc ją po plecach. Usłyszał jej chichot
-
Zapamiętam i kupię sobie drabinę – zaśmiał się cicho.
~*~
Poderwała się słysząc szelest w pokoju. Otworzyła oczy i
myślała, że wrzaśnie. Przed łóżkiem, kilka metrów od niej
stała Ola. Przetarła przerażona twarz. Michał, jak to on, spał
niczym nie wzruszony.
- Co się dzieje? - szepnęła. Dziewczynka
wygięła usta w podkówkę.
-Boję się tam spać – odparła.
Klara poczuła dziwny niepokój o tą małą istotę, która nie
ukrywała swojego przerażenia. Po spokojnym wieczorze, który Michał
poświęcił tylko Oliwii. Klara miała nadzieję, że Mała będzie
spać spokojnie. Ale nie potrafiła odprowadzić jej do pokoju.
Wyswobodziła się z objęć Michała, który nawet nie drgnął.
Wyciągnęła rękę w jej kierunku.
- Chodź – szepnęła –
Pośpisz z nami – dodała. Mała brunetka uśmiechnęła się
szeroko. Po chwili pomagała dziewczynce położyć się. Michał
odwrócił się plecami do nich i znów po pokoju rozchodziło się
jego chrapanie. Klara zerknęła na dziewczynkę, która leżała już
pomiędzy nimi. Zamknęła oczy wracając do spania. Poczuła tylko
jak małe rączki oplatają jej szyję, a ciałko przysuwa do niej.
Poczuła wtedy coś niesamowicie dziwnego.