niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 23. 'Shot Yourself'

Gotowy na to by swoje dłonie krwią brudzić,
Czy na pewno zemsta potrafi twój gniew ostudzić ~Pezet ft. Kamil Bednarek - Shot Yourself





Spojrzał na dziewczynkę, która leżała między nim a Klarą. Uśmiechnął się. Nie wiedział nawet w którym momencie Oliwia zjawiła się u nich. Odsunął z siebie kołdrę ostrożnie. Klara poruszyła się i otworzyła oczy. Obróciła głowę. Mała brunetka spała nadal. Usiadła i zerknęła na Jureckiego, który ubierał właśnie koszulkę. Uśmiechnęła się szeroko. 
- Obudziłem – rzucił odwracając się do niej.
- Nie. To już mój czas – oznajmiła całując jego polik. Uśmiechnął się szeroko. Zerknął na nią z uznaniem. Szła właśnie do łazienki. Brunet ruszył do kuchni.
~*~
Kobieta parsknęła kawą. Klara opowiedziała jej całą akcję z wczoraj. Oraz o tym, że Oliwia na razie będzie mieszkać u nich. 
- Jesteś tego pewna? - spojrzała na córkę.
- Myślę, że dam sobie radę – wyjaśniła. Kobieta spojrzała na nią z niedowierzaniem. Klara nie miała pojęcia w co się pakuje. Opieka nad dzieckiem to nie zabawa. A jeszcze nad nie swoim. Nie wiedziała nic o wychowaniu dzieci. 
- Ale kochanie...
- Mamo wiem, że to będzie najlepsze rozwiązanie. I znam się na tym
- Jak to? - pani Iwona zerknęła na córkę z zaskoczeniem. 
- No Laurą się opiekowałam – szepnęła czując lekki ból na wspomnienie o Krakowie i o tym co tam się działo. 
- Ale Laura nie ma sześciu lat – zdziwiła się. Blondynka wzruszyła ramionami. I co z tego. Podjęła decyzję. 

~*~
Brunet parsknął kawą słysząc słowa blondynki. Klara spojrzała na niego z dezaprobatą. 
- No co?
- Kocie, ty wiesz w co się pakujesz? - uniósł brew. 
- Wiem. Pomogę ci w opiece na Olką – odparła. Pokręcił głową. To nie tak, że on nie chciał. Chciał! I to diabelnie mocno. Ale skąd miał wiedzieć jak to będzie wyglądać za jakiś czas? Skąd będzie miał pewność, że Klara nagle mu nie powie, że to koniec bo nie daje rady. Dziecko to nie zabawka, którą można odłożyć na półkę. To inwestycja o którą trzeba należycie dbać. 
- Klara – usiadł obok – Nie chcę cie do niczego zmuszać. Nie chcę za jakiś czas stracić ciebie. Bo jeśli Oliwia zostanie z nami to do końca – odparł. Złapała jego dłoń. Spojrzał na nią. Była rozbawiona ale jednocześnie pewna swojej decyzji. Nauczył się już, że jak Klara się zaweźmie to nie ma najmniejszej możliwości na to by zmieniła zdanie. 
- Nie zmuszasz mnie do niczego. Chcę tego, bo wiem że będzie już tylko lepiej – wyjaśniła cicho. Uśmiechnął się pod nosem. Nachylił się nad nią i cmoknął czubek jej nosa. Mówiła to dosyć spokojnie i z pewnością. 
- Uwielbiam cie – mruknął. Uśmiechnęła się szeroko. 
- Ja ciebie też – cmoknęła jego usta. 

~*~
Parsknęła śmiechem czując jak muska jej szyję. Odsunęła od niego głowę. 
- Przestaniesz? - mruknęła. Zadrżała czując jak dłonią muska jej brzuch. 
- Absolutnie nie – odparł zabierając jej laptopa. Spojrzała na niego z wyrzutem. Cmoknął jej wargi. Oparła dłonie na jego polikach. Wpił się na jej usta. Oplotła jego szyję. Oparł jedną rękę przy jej głowie. Oderwał się od niej słysząc dzwonek do drzwi. Zaskoczony spojrzał na nią. 
- A na kogoś czekamy? - mruknął zachrypniętym głosem. 
- Chyba na finał – odparła. Roześmiał się w głos i miał zamiar wrócić do przerwanej czynności ale do dzwonka dołączyło walenie do drzwi. Ściągnął brwi. Odsunął się od niej. Westchnęła. Spojrzała na niego jak zmierzał w kierunku drzwi. Poczuła lekki dyskomfort. Na pewno nie było to Bartek. Olka spała już dawno z Agatą po ekscytującym dniu. Brunet odbezpieczył drzwi i otworzył je. 
- Gdzie moje dziecko?! - do mieszkania wpadła Aśka. Brunet zdezorientowany spojrzał na swoją byłą żonę 
- Słucham?
- Oddawaj moją córkę. Wiem, że jest tutaj! - spojrzała na niego z wściekłością. Ściągnął brwi czując jak wzbiera się w nim złość. Jakim prawem pojawia się tu i zaczyna szukać Olki? Najpierw zostawia ją samą dla siebie i idzie się bawić.
- Wyjdź – warknął wskazując na drzwi. Odwróciła się do niego. 
- Słucham?
- Wyjdź stąd. Olka nie wróci do ciebie – oznajmił twardo. Kątem oka dostrzegła jak w drzwiach pojawiła się zaniepokojona Klara. 
- Bo co? Znowu mnie uderzysz? - rzuciła a oboje spojrzeli na kobietę. Aśka nie kryła swojej satysfakcji. Bo nie pozwoli mu zabrać córki. Wyciągnie każde kłamstwo z kieszeni. 
- Skoro nalegasz – rzucił to z taką furią, że aż Klarę oblał zimny pot a brunetka wytrzeszczyła oczy. To nie był ten sam Michał, z którym się wiązała. To nie był ten opiekuńczy mężczyzna dla którego straciła kiedyś głowę. Był teraz zimnym i opanowanym człowiekiem. Człowiekiem, który nie rzucał słów na wiatr. Blondynka zerknęła na niego widząc jak zaciska pięści. Musi coś zrobić.
- Pani chyba czas już podziękować – oznajmiła. Joanna odwróciła się do niej zaskoczona. Chyba niezbyt dobrze to rozegrała. 
- A co ty sobie wyobrażasz? - zwróciła się do niej. 
- Wystarczająco dużo. Więc życzę miłej zabawy – blondynka powoli uniosła dłoń wskazując na drzwi. Powiało od niej chłodem aż brunet poczuł jak włosy na karku stają dęba. Blondynka wpatrywała się w brunetkę z zaciekłością. Nie odpuści. Sama ją wywali stąd jeśli się nie ruszy. I jest w stanie to zrobić. Kilka chwil później za brunetką zamknęły się drzwi z hukiem. Blondynka podniosła wzrok a po chwili i Michał zniknął za drzwiami. Westchnęła. Nie poleci za nim. Jak się zamknął w łazience to niech tam posiedzi i ochłonie. A ona cierpliwie na niego poczeka. Poczuła jak dudni jej w głowie i zaczyna walić serce. Powoli odwróciła się do pokoju. Nie ma zamiaru kwitnąć tutaj. Rozumiała doskonale, że Michał też potrzebuje być sam. A ona da mu tę samotność. Bo nauczyła się, że wróci. I działało to też w drugą stronę. Zdążyła się zakopać w pościeli, gdy pojawił się Misiek. Spojrzała na niego. 

~*~
Drzwi otworzyły się z hukiem. Aśka aż zadygotała z wściekłości. Przegrała! Ale obiecuje, że się odegra. Na nim za to, że zabrał jej córkę. A na niej za to, że wpadła na ten idiotyczny pomysł. Byli tak słodcy, że aż dostawała odruchu wymiotnego. Wyrwie z jej płytkiej buźki ten uśmiech. Zerknęła jak brunet przytula blondynkę mocno. Za co niby jej dziękował? Że odebrał jej córkę? Odwróciła się na pięcie. Popamiętają ją. Oboje!