wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 28.'Widzę detale'

Ale gdy wspólnie witamy ranek
To żałuję tylko tego że cię wcześniej nie znałem ~ Sulin – Widzę detale


Podniosła wzrok od stołu słysząc ciężkie kroki w pokoju. Uśmiechnęła się szeroko. Brunet poprawił niedbale włosy i ostrożnie przeciągnął się. 

- Misiek – blondynka ściągnęła brwi 
- No co. Muszę się przeciągnąć – rzucił siadając na krześle. Zerknął w okno i zerknął na zakurzony Mannheim. Sam nie wiedział skąd wziął się w nim ten pomysł. W Kielcach nie chciał siedzieć. Więc wrócił do Niemiec. Klara nawet się z tego ucieszyła. Nie wiedział tylko dlaczego.
- Ale co lekarz powiedział. Że masz nie naciągać kręgosłupa – mruknęła zerkając na niego spode łba. Uśmiechnął się szeroko a ona wywróciła oczami. Była szczęśliwa. Bo była z nim. Wspominając tamte okres rośnie na niego wściekłość. Ale zauważyła, że zrobił kilka postępów. Nauczył się mówić głośno co go boli, wyjaśniać wszystko. A i ona nie łapała się na tym, że chce mu przywalić mocniej. Teraz myśl o tym, żeby zostawić go nie miała miejsca. 
- Kochanie, to tylko naderwanie mięśni o co tyle krzyku – rozłożył bezradnie ręce. Błaha kontuzja, która wykluczyła go z gry na kilka tygodni. 
- Jurecki czy mam ci przypomnieć jak bardzo stękałeś, że cie boli? - objęła go za szyję i cmoknęła w polik

- Chcę żebyś szybciej się z tego wyleczył i wrócił na boisko – dodała prostując się. Uśmiechnął się szeroko. Do tej pory zastanawiał się jak mógł być dla niej takim chamem. Był szczęśliwy, że Klara pozwoliła mu naprawić swoje błędy. I uczył się bardzo szybko. Sam to dostrzegał. W tych błahych detalach. Stara się spędzać wiele czasu z Klarą, dzieciakami. Chciał i musiał dzielić czas pomiędzy swoją rodziną a piłką i drużyną. Od kilku dni nawet łapał sie na tym, że myślał o zakończeniu kariery. 

- Już masz mnie dosyć – rzucił zaskoczony a Wentówna parsknęła śmiechem. Pokręciła głową. 
- Nie będę miała ciebie dosyć – oznajmiła przypatrując sie mu w skupieniu. Uśmiechnął sie szeroko całując ją. Była jego najlepszym wyborem. Czy w dniu, w którym o mało nie wpadła pod koła samochodu. Czy w dniu w którym pełen złości na siebie, ruszył nad morze by ją znaleźć i błagać o wybaczenie. Ułożenie sobie z nią życia było czymś dla niego ważnym. Bo wiedział doskonale, że nie mogło być gorzej. Było idealnie. Tak jak zawsze chciała. Mały dom z ogródkiem na przedmieściach, wspaniały mąż i dzieciaki. Wiodła nudne ale dla niej najlepsze życie. Może wyjątkiem był brak księcia na białym koniu. Ale miała gladiatora, który tylko na boisku pokazywał pazury a dla niej był wprost idealny. 
-----------------------------------------------------------------------------
I to było by na tyle. Na prawdę jest mi ciężko cokolwiek z siebie wykrzesać oprócz – JA NIE CHCĘ! Na serio nie chcę by sie to opowiadanie już skończyło. Bo które to? Już 3 i co raz bardziej nie wiem co pisać w posłowiu – tym ostatnim. Jest to o tyle trudne, że czuje sie dziwne zrezygnowanie i żal. Było i już nie wróci.
Dziękuję Wam! Za wszystko. Że byłyście, jesteście i będziecie mam nadzieję długo. Tak długo dopóki sie nie znudzicie moimi wypocinami.
Zapraszam na pozostałe blogi – wciaz / raz—jeszcze i na ostatni na naprawimy-to który ukaże sie na dniach


Dziękuję, dobranoc 

Diamencik :) 

5 komentarzy:

  1. to ja dziękuję Ci za to opowiadanie. i też mi bardzo przykro, że to już koniec, bo to chyba była moja ulubiona para, zaraz po Magdzie i Sebastianie.

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem absolutnie zachwycona, mimo że to koniec. Uwielbiam szczęśliwe zakończenia.
    Michał się bardzo stara, a Klara to dostrzega i docenia. Dobrze, że im się ułożyło :) Michał postanowił zmienić klub, bo ile można grać pod okiem teścia? xP
    no dobra, mimo iż, jak już wspominałam, jestem zachwycona, to jest mi strasznie smutno, że to już ostatni rozdział :''(

    ps. Jeszcze raz też zamierzam przeczytać, chociaż na rapie to ja się w ogóle nie znam, ale na razie trzymam się silnego postanowienia, nie zaczynać nowych opowiadań, dopóki nie wyjdę ze szkołą na prostą ;)
    pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, no i po tych wszystkich perypetiach doczekaliśmy się pięknego epilogu z happy-endem! :) Cieszę się, że Klara z Jureckim są szczęśliwi i mam nadzieję, że pozostanie tak już do końca ich dni.

    Dziękuję Ci za tak piękne opowiadanie, do którego zapewne będę powracać co jakiś czas :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci za to opowiadanie :)
    Cieszę się, że wszystko zakończyło się dobrze i jest szczęśliwa z Michałem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten blog oceniam bardzo wysoko,ponieważ jest bardzo dużo ciekawych informacji.Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń