niedziela, 29 września 2013

Rozdział 19. Symfonia Smaków

Przysięgaliśmy się zestarzeć razem
Kochać na zawsze, nawet, gdy nas w trumnie zjedzą robaki ~Zeus – Symfonia smaków






Wywróciła oczami patrząc na niego. Uniósł brew zaskoczony. Pokręciła głową podchodząc do niego. 
- Co?
- Koszula kochanie jak cie mogę, ale cały garniak? Oszalałeś? To pogrzeb czy zwykły obiad z moimi rodzicami? - zsunęła z jego ramion marynarkę. Parsknął śmiechem.
- Ale o co chodzi?
- Misiek. Proszę cię żebyś się przebrał – wyjaśniła muskając jego polik. Parsknął śmiechem. Wiedział, że tak będzie. Ale on tak na serio był przerażony. Ale nie dlatego, że jedzie do jej rodziców. Tylko dlatego, że ma stanąć oko w oko z jej ojcem, swoim trenerem. Człowiekiem który już, nie ukrywając, napsuł krwi. Chciał coś im udowodnić? A może na serio ma w planach cieszyć się szczęściem własnej córki? Widząc jej minę odwrócił się i wrócił do pokoju. Usiadła na fotelu i wypuściła powietrze z płuc. Miała absolutnie dosyć. Już na samym początku. Michał od rana unikał rozpoczęcia do przygotowań. Ale gdy dosłownie dała mu znać, że jest głupi zebrał się. A teraz dowalił ten garnitur. Ręce opadły jej od razu. Uniosła wzrok i szeroko uśmiechnęła się. Wyglądał zdecydowanie lepiej. Podniosła się i cmoknęła jego wargi. Uśmiechnął się szeroko. Złapał jej dłoń. Ruszyli w kierunku drzwi. Oznajmili, że nie będą rozmawiać o zbliżających się odwiedzinach. Postanowili nie zaczynać tematu. Klara sama była przerażona tym, że ma spotkać się z ojcem w towarzystwie Michała. 
~*~
Trener podniósł się szeroko. Zapowiedział sobie, że za żadne skarby nie poruszy tematu piłki w domu. Uśmiechnął się patrząc na swoją żonę. Kobieta od rana z ekscytacją biegała i wszystko sprzątała. Zachowywała się zupełnie jak w dniu, gdy Klara pojawiła się z Marcelem. Dzisiaj miała pojawić się z kimś innym. Ale czy też była szczęśliwa? Tak, bardzo szczęśliwa. I ona cieszyła się. Ale dlatego, że jej mąż wreszcie odpuścił. Że wreszcie zrozumiał. Przestał się dąsać i pogodził z tym, że dla Klary znów ktoś inny jest ważniejszy. Tak rozumiała jego zazdrość. Była jego oczkiem w głowie. To on był w stanie nocą nosić ją na rękach gdy wyżynały jej się ząbki. To on latał po całym mieście wykupując receptę na grypę czy ospę. To on pierwszy pojawił się w szkole gdy skręciła kostkę. Był dla niej wspaniałym ojcem. I czasami pani Iwona odnosiła wrażenie, że jest niepotrzebna. Ale zawsze gdy Klara wieszała się na jej szyi i marudziła, żeby przytuliła ją lub poczytała rozumiała, że tak ma być. Tata był fajny, fantastyczny ale to z mamą spędzała wiele czasu. Bo trener w końcu jeździł na mecze i zgrupowania. Nie czuła się jakoś odsunięta od życia swojej córki. Ale jedno ją zastanawiało. Skąd wziął się autorytet ojca, który przez osiemnaście lat życia swojego dziecka, połowę spędził poza domem? Jednak gdy Klara powiedziała, że szanuje swojego ojca wiedziała jak bardzo się kochają. Teraz ma się pojawić tu z człowiekiem, który był zawodnikiem jej męża a obecnym partnerem jej córki. Uśmiechnęła się czując jak trener muska jej polik. 

~*~
Zaskoczona otworzyła drzwi i spojrzała na trenera i Michała. Siedzieli przy szachach i najzwyczajniej w świecie sobie rozmawiali. Ale nie o hali, skąd. Rozmawiali o żużlu i łowiectwie! Podrapała się po karku zaskoczona. Czy to nie Michał prawie mdlał ze stresu? Skąd. Teraz był wyluzowany jakby był tu stałym gościem. A tata? Nie zwracał uwagi na to kim jest jego towarzysz. Cofnęła się o krok. Pani Iwona podniosła wzrok. Panowie zamknęli się w pokoju dziennym a one zostały z kubkami kawy. 
- Nie mogę uwierzyć – mruknęła blondynka zajmując miejsce obok matki. 
- Ale co?
- Oni sobie tam w spokoju rozmawiają – szepnęła. Poczuła jak kobieta przytula ją do siebie. Klara spojrzała na nią. 
- Wiesz tata zdał sobie sprawę, że nie jest już najważniejszym mężczyzną twojego życia – odparła – Z tym mu było najtrudniej się pogodzić. Nie z tym, że to akurat jest Michał – dodała. Blondynka zerknęła na nią z zaskoczeniem. 
- Zazdrosny? 
- Oczywiście. Tata zawsze tak ma. Kocha cie bezgranicznie i boli go, że dla swojej jedynej córeczki ma być mniej ważny – wyjaśniła. Klara uśmiechnęła się szeroko. Spojrzała na matkę. 
- Nie wiedziałam jak to postrzega. Ale przecież tata zawsze będzie dla mnie ważny – mruknęła
- Ty to wiesz, ja też. Ale nie on – zaśmiała się. Sama się cieszyła ze szczęścia jedynaczki. I wie doskonale, że z Michałem jest naprawdę szczęśliwa. A on zachowuje się wobec jej córki należycie. 

~*~
Spojrzała na trenera który usiadł obok niej. Uśmiechnął się szeroko i złapał za pilot. Czuł się wyjątkowo dobrze. Bo wie, że jego córka jest szczęśliwa. Widział doskonale jak się do siebie odnosili. Nie afiszowali się ze swoim związkiem. Ale wiedział, że Klara jest szczęśliwa. 
- I tak źle ci było? - usłyszał pytanie od swojej żony. Zerknął na nią. 
- Było wspaniale – wyjaśnił. Kobieta uśmiechnęła się szeroko. 
- I wiesz kochanie, chyba trzeba będzie jednak tą wódkę na wesele kupić – dodał całując jej polik. Zaskoczona parsknęła i spojrzała jak wychodzi z pokoju. Pokręciła głową. 

~*~
Uniosła powieki czując jak się kładzie obok. Odwróciła wzrok powoli. 
- Żyjesz – oznajmiła. Roześmiał się w głos. 
- Twój tata nie jest straszny – mruknął. Przesunęła się do niego. Objął ją ramieniem. 
- Nawet nie wiedziałam, że potrafisz grać w szachy – szepnęła. Uśmiechnął się szeroko. 
- Bo nie umiem – zamknął ją w swoim uścisku. Oczywiście, że będzie jej jedynym mężczyzną. No chyba, że postanowią powiększyć rodzinę. Póki co chce być najważniejszy dla niej. Parsknęła śmiechem gładząc jego ramię.
----------------------------------------
jestem! walcząc z kacem zmusiłam sie do twórczej pracy
Michał sie z Trenerem dogadał o dziwo :) 

jest źle, na prawdę źle... -.-

6 komentarzy:

  1. I co, panie trenerze, było się tak zapierać rękami i nogami przed spotkaniem z nowym chłopakiem córki? Cieszę się, że wszystko idzie tak dobrze, że Klara i Michał są szczęśliwi, że ojciec już nie kręci nosem na temat ich związku i że panowie złapali wspólny język i to nawet nie za sprawą szczypiorniaka!

    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh.. świetny ten rozdział jest! :D Klara i Michał <33 Jejku;* HYhy.. dawaj dalej pisz SZYBKO!

    http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/11-rozdzial/ - zapraszam na 11! :D
    Pzdr :3 + jak zawsze, komentuj :* Thx .

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe a tak się bał, a jak widać spotkanie przebiegło bez zakłóceń. I po co jej tata tak się ciskał i obrażał przez taki długi czas? Czy bez dąsów nie jest prościej? Mam nadzieję, że ich sielanka trwać będzie dalej, bo jak na razie na trochę spokoju zasługują. Pozdrawiam i informuję, że u mnie na dortmund-story i losy-lowcow pojawiły się nowe notki, na które zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/14-rozdzial/ - ZAPRASZAM NA 14! :D

    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Sorry za spam, ale jeśli nadal czytasz moje wypociny, too..
    http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/16-rozdzial/ ZAPRASZAM NA 16 ROZDZIAŁ! <3

    Pzdr :3 + jak mozesz, to skomentuj ^^ Thx :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć. Wróciłam po długiej nieobecności z jakimś tam pomysłem na opowiadanie. Co z tego wyjdzie, dopiero się okaże :)
    Zapraszam więc na prolog
    http://pocalunek-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń