niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 25. Morfina

Chodź, gdzieś.. gdzie nie musimy udawać dorosłych.

Chcę być wolny, wolny, wolny.  ~Diset - Morfina





Spojrzała na niego z niecierpliwością. Mieli wyjechać pół godziny temu. A Michał a to czegoś zapomniał, a to coś musiał sprawdzić. Oliwka stała obok Wentówny i również przypatrywała się tacie w skupieniu. Asia miała zająć się Małą przez tydzień, który Michał chciał spędzić tylko z Klarą 
- Jurecki! - blondynka nie wytrzymała. Brunet zerknął na nią pełnym wyrzutu wzrokiem. Złapał za ostatnią walizkę. 
- No idę przecież – mruknął zmierzając w ich kierunku. Klara zaśmiała się cicho i cmoknęła jego polik. Po jego twarzy przepełzł uśmiech. 
- I jak się na ciebie wściekać? - pocałował ją czule. Mruknęła wspinając się na palce. Usłyszeli chrząknięcie. Joanna uśmiechnęła się szeroko stojąc obok córki. Brunet wyszczerzył się do niej. 
- Już jesteś – rzucił i otworzył bagażnik. Ulokował tam walizki. 
- Ile można czekać? - zdziwiła się i spojrzała na Klarę – Cześć – rzuciła. Wentówna skinęła głową. Nadal mimo wszystko trzymała Aśkę na dystans. Nie wiedziała co ona kombinuje. Nie wiedziała jakie są jej zamiary. 
- Cześć – rzuciła. Nie czuła się niezręcznie w towarzystwie jego byłej żony. Pamiętała doskonale tę wojnę, którą wytoczyła im w momencie gdy Michał złożył pozew o ograniczenie praw rodzicielskich względem brunetki. Teraz była tak słodka i urocza, że Klara powoli dostawała cukrzycy. 
- Przepraszam – Michał włożył do jej samochodu siedzisko dla Oliwii i bagaż. Dziewczynka podniosła wzrok. Michał kucnął przed nią. 
- Mam nadzieję, że nasza umowa będzie obowiązywać – odgarnął z jej czoła kosmyk włosów. Oliwia zaśmiała się przytulając do niego. 
- Oczywiście – cmoknęła jego polik. Po chwili stanęła przed Klarą. Spojrzała na małą Jurecką. 
- I baw się dobrze – wyciągnęła dłoń do niej. Od pewnego czasu przybijały sobie piątkę. Blondynka zaśmiała się. 
- A ty bądź grzeczna – odparła. 
~*~
Już rozumiała dlaczego Michał puszył się jak paw. Hotel imponował. Odcięty od wielkich miast, znajdował się w środku małej wioski otoczonej lasami i jeziorami. Klara zadarła głowę przypatrując się zamkowi. Hotel Zamkowy urzekł ją swoją ciszą. Tą której potrzebowali. Chcieli po prostu odpocząć od ludzi. Tu było mało ludzi i upragniony spokój. 
- I jak? - brunet złapał ją za rękę. 
- Jesteś absolutnie cudowny – oznajmiła całując go. Zamruczał zadowolony. Blondynka powoli dreptała za nim. 
~*~
Brunetka spojrzała na córkę z uśmiechem. Dziewczynka siedziała obok niej i opowiadała zawzięcie o tym co dzieje się w szkole. Asia odłożyła kubek na stolik. 
- A jak ci się mieszka z tatą? - zapytała. Mała Jurecka spojrzała na mamę. 
- Fajnie. Klara też jest fajna. Ciągle chodzimy na zakupy, plac zabaw. A tata ma czas żeby pracować – odparła. Joanna spochmurniała. Nikt nie odbierze jej córki. Poczuła się dotknięta. Nigdy nie myślała o tym by zabrać swoje dziecko do jakiegoś sklepu. Sama zaopatrywała Oliwię w najważniejsze rzeczy. A Wentówna chce się wkupić w łaski jej córki. To jest już paranoja! 
~*~
Po zameldowaniu się w hotelu i zabraniu bagaży Klara oznajmiła, że idzie się zdrzemnąć. Teraz otworzyła oczy i zdała sobie sprawę, że Michał śpi również. Uśmiechnęła się pod nosem i wtuliła w bruneta. Może jednak przesadzała? Może Aśka nie ma jakichkolwiek planów. Może po prostu chce dogadać się z Michałem. Szukała dziury w całym. Tak, była zazdrosna! Ale to ona była przy Jureckim gdy rozstał się z Aśką. To ona widziała załamanego mężczyznę, któremu pomogła stanąć na nogi. Działało to w obie strony. Pamięta ten wieczór, gdy rozprawiła się z Marcelem. Pamięta jak pojechał z nią do Krakowa, by tylko być przy niej. By nie została z przeszłością sama. I wie, że nie dałaby sobie rady, gdyby nie obecność Michała. Zawdzięczała mu wiele. Zamknęła oczy wdychając ten zapach jego skóry. Sama kazała mu iść do niej. Sama go nakręcała mimo swoich wewnętrznych obaw. Sama była sobie winna – gdyby jednak poniosła sromotną porażkę. 
- Już nie śpisz? - usłyszała zaspanego Michała. Podniosła wzrok. Uśmiechnął się do niej szeroko. 
- Obudziłeś mnie – rzuciła z rozbawieniem. Uniósł brew. 
- Mówił ci ktoś, że nawet w czasie snu traktujesz wszystkich z buta? - pogładziła jego polik. Brunet uśmiechnął się szeroko. 
- Tobie to nie grozi – cmoknął jej polik. 
- Zobaczymy – łapiąc jego dłonie – Wiesz, że cie kocham? 
- Absolutnie tak – mruknął składając na jej ustach delikatny pocałunek. Odsunęła się od niego. Zerknął na nią z wyrzutem. 
- No co? Sam powiedziałeś, że uprawianie seksu w hotelu jest dziwne – rzuciła. Roześmiał się w głos unosząc się na łokciach. Po chwili jęknęła czując jak przyciska jej dłoń do materaca. 
- Nie wiedziałem co mówię – zerknął w jej tęczówki. Roześmiała się. I jak go nie uwielbiać? Zabawny i opiekuńczy. Czuła się przy nim tak bezpiecznie. Roześmiała się w głos czując jak przygwożdża ją swoim ciałem do materaca. 
- Połamiesz mnie – jęknęła. Parsknął śmiechem całując ją. 
- Przesadzasz – mruknął składając delikatny pocałunek za jej uchem. Zadrżała zamykając oczy. Był tylko jej i Aśka powinna dać sobie spokój. 
~*~
Uniosła wzrok znad książki. Po śniadaniu Klara ulokowała się na leżakach, umiejscowionych nad jeziorem, i zapowiedziała Michałowi, że dzisiaj będzie leżeć bykiem. Brunet przyjął to z lekkim zawodem. 
- Co ci potrzeba? 
- Miejsce się znajdzie obok? - mina którą zrobił doprowadziła do napadu śmiechu Wentównę. Przesunęła się trochę w bok. Michał z szerokim uśmiechem zajął miejsce obok niej. Cała obsługa stwierdziła, że tak szalonych osób jeszcze tu nie było. Mogli się sprzeczać, ale najczęściej kończyło się to wybuchem śmiechu. Trzymali się krótko. Odsunęła głowę czując jak muska jej kark. 
- Jurecki, daj mi spokój albo cie tym zdzielę – spojrzała na niego. 
- No kochanie – jęknął – Przyjechałaś tu żeby cały tydzień leżeć odłogiem? - zdziwił się. Wyprostowała się zerkając na niego. 
- Kochanie jesteśmy na urlopie. To ty powinieneś teraz leżeć całe dnie żeby odpocząć od hali – wyjaśniła. Parsknął śmiechem. 
- Mój trener nie jest sadystą. Gorzej z teściem – wyjaśnił. Spojrzała się na niego spod byka. Uśmiechnął się szeroko ukazując swoje uzębienie. 
- Mój tata nie jest sadystą – odparła ostrożnie. Roześmiał się w głos. 
- Przecież wiem – mruknął całując jej polik – O piętnastej zapraszam panią na obiad, a teraz leżymy – oznajmił wyciągając się wygodniej na leżaku. Zerknęła na niego z niedowierzaniem. Michał nie ukrywał swojego zadowolenia. Przez cały tydzień ma w planach spędzić tylko z Klarą. Chce mieć ją dla siebie, tylko. Tęsknił czasami za takimi wieczorami, gdy byli tylko we dwoje. Ale czasami. Cieszył się, że Olka jest z nim. Że Klara zgodziła się, sama zaproponowała by zamieszkała u nich. Czuł się o wiele spokojniejszy mając córkę obok siebie. Blondynka usiadła ponownie i zatopiła się w lekturze. Brunet wciągnął w płuca zapach świeżo skoszonej trawy i jeziora. Było tu absolutnie cicho. I mógł odetchnąć w spokoju. 
~*~
Zerknął na nią z zaskoczeniem. blondynka wyszczerzyła się do niego poprawiając toczek na głowię.
- Obawiasz się czegoś? - mruknęła
- Ja mam na to wsiąść? - wskazał ruchem głowy na kasztanowego ogiera, który ze znudzeniem grzebał kopytem w piasku. Roześmiała sie w głos widząc jego rosnącą panikę. Spojrzała na niego zadzierając głowę. Teraz ma problem, a wczoraj oznajmił, że to ona dzisiaj będzie coś kombinować. No to wymyśliła. A Michał? Zachowywał sie jak nastolatka widząca mysz przez szybę. 
- Jurecki proszę cie. Nie siej niepotrzebnego fermentu - popchnęła go delikatnie w kierunku konia. Zwierz zerknął na niego i parsknął trzepiąc uszami. 
- Widzisz nawet jego to bawi - Michał odwrócił sie w kierunku Klary. Blondynka zmrużyła oczy. 
- Albo wsiadasz albo ja śpię na kanapie - warknęła - A jak wrócimy to nawet ci mogę masaż zrobić - dodała do jego ucha. Westchnął zrezygnowany. Wiedziała jak go podejść. Wciągnął powietrze w płuca prostując sie. Przecież boisko to coś gorszego niż usadowienie sie w siodle. Da sobie radę.
~*~
Blondynka skrzywiła się czując jak brunet muska jej ramię. 
- Jurecki daj mi spokój – zamruczała. Zaśmiał się drażniąc swoim oddechem jej skórę. Złożył na jej karku delikatny pocałunek. 
- Wenta no weź już wstań – mruknął zniecierpliwiony. Prychnęła i zatonęła pod kołdrą. Roześmiał się cicho. Klara zawinęła się w kołdrę jak w kokon. 
- Śniadania nie zjesz? - usłyszała. 
- Później – rzuciła. Parsknął śmiechem. Po chwili zamilkł czując jak przytula się do niego. Da jej jeszcze chwilę spokoju. Ale tylko chwilę. Cmoknął czubek jej głowy zamykając w swoich ramionach. Jest tylko jego małą laleczką. Przy niej czuł się wspaniale. I to nie ważne czy wszystko było dobrze. Po prostu była. Swoim spokojem dawała mu siłę do działania. Mógł z nią rozmawiać o wszystkim. Rozumiała go i jeszcze pchała do przodu. 
----------------------------------------------
O Bożeeeenko dodaję bo jest czas do świętowania. Po tej okropnej końcówce wyrwaliśmy Białorusinom dwa punkty. Teraz tylko Szwecja i Chorwacja...
Ale my damy radę przecież 

3 komentarze:

  1. jaka przyjemna sielanka :) tylko ta Aśka mnie niepokoi, bo ona wyraźnie coś kombinuje, ale tak jak Klara nie potrafię jej rozgryźć.

    a z tt jest wszystko w porządku. po prostu je usunęłam, bo i tak nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo, jak Klara uważam, że Aśka coś knuje. Nie podoba mi się ta jej nagła odmiana. Ale może na razie nie ma się czym przejmować. Jest tak przyjemnie, niech ta chwila trwa wiecznie ♥

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Michał to się gorzej, jak baba do wyjazdu szykuje :D Jakoś też nie przekonuje mnie ta cała Aśka. Miejsce wybrał super – taki naprawdę spokojny weekend we dwoje. Oho, chyba Aśka przestanie grać miłą. Niech tylko Klara nie traci czujności. Ja tam bym na konia za Chiny nie wsiadła :D Podziękuję :D Czekam na ciąg dalszy i zapraszam do siebie na nowe rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń