piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 14. 'W co wierzysz?'



'Powiedz w co wierzysz, poza tym nie ma nic,
Tylko my i ten świat, jak masz siłę to krzycz, ej!...' ~Bob One – W co wierzysz





Marta zaskoczona spojrzała na Klarę. Blondynka ponownie zaczęła skubać rękaw swetra wpatrując się w kubek gorącej herbaty. Nie wiedziała co ma zrobić. 
- Aale o co chodzi? Bo ja chyba nie w temacie – Makowska wskoczyła na blat i zerknęła na przyjaciółkę. 
- Bo mój tata jest trenerem. I od kiedy objął, znaczy zawsze, był przeciwny temu żebym spotykała się, przyjaźniła z jakimkolwiek zawodnikiem. Nie było z tym problemów bo po jakimś czasie nie zwracał już na to uwagi. Ale związek jako taki w ogóle w grę nie wchodził. Bo jak to będzie jak takiemu zawodnikowi forma spadnie. No i właśnie taki zawodnik się pojawił. Staraliśmy się z Michałem to wszystko ukryć, ale od dwu dni tata wie o wszystkim. Meritum tego jest takie, że Michał po prostu wmówił sobie, że tata jest dla mnie ważniejszy niż on – szepnęła – Skoro się pobawił, to mógł odłożyć na półkę – dodała pod nosem. Marta cmoknęła czubek jej głowy. Klara otarła łzy czując jak Makowska gładzi ją po włosach. Nie wiedziała co myśleć. Już dwa razy miała okazję poznać Michała, ale nie było jej to dane. Najpierw wyjechał grać, a teraz zachował się jak idiota. Spoglądała na blondynkę z zaciekawieniem. 
- A poczułaś się tak? 
- Co?
- Poczułaś się jak zabawka – zerknęła w jej oczy. 
-Nie – rzuciła automatycznie – Jak księżniczka – rzuciła wspominając ten czas spędzony z Michałem. Zacisnęła powieki czując jak do jej oczu ponownie napływają łzy. Marta zerknęła na nią i oplotła jej szyję.
- No widzisz. Miał inny powód, żeby odejść – szepnęła. Klara po raz kolejny raz rozkleiła się. Z żalu, głupoty. Ile musi jeszcze przejść?
~*~
Zastukał palcami w kierownicę wpatrując się w zegarek. Popadł w paranoje, żeby wystawać pod klubem fitness jej mamy. Ale musi po prostu ją złapać, powiedzieć że jest idiotą. Bo był. Przetarł twarz ze zmęczenia. Jeszcze pięć minut. Uniósł wzrok ale dostrzegł jak z budynku wychodzi nie Klara a jej mama. Kobieta wspięła się na palce i zaciągnęła roletę. Pokręcił głową. Dopóki nie upewni się, że Klary nie ma on się nie rusza. Westchnął. Bo bez niej było mu dziwnie. Przywykł do jej obecności. A sam ostatnio pozwolił na to by odeszła. Zostawił ją. Zacisnął zęby. Był idiotą.
~*~
Jęknęła czując jak tonie w morderczym uścisku Patryka. Skoczylas zaśmiał się głośno czując jak wali go w plecy. 
-Widać, że masz parę w łapie – odsunął ją od siebie. Blondynka uniosła brew z zaciekawieniem. Uśmiechnął się do niej. 
- No bo grasz dalej? - wyjaśnił. Zaskoczony ruszył z nią do pokoju, gdy pokręciła głową. Patryk dopiero wrócił i Marta starała mu się zasugerować, żeby położył się spać. Ale Skoczylas oznajmił, że nie ma zamiaru. Makowska ściągnęła brwi i zastukała nogą w dywan. Widząc jej wzrok mężczyzna podniósł się i zniknął w sypialni. Blondynka wywróciła oczami. 
- Same problemy z nim. Jak z dzieckiem – odparła znikając w kuchni. Klara zaśmiała się cicho. Cała ta dziwna sytuacja z Michałem tu zniknęła. Była bardziej zajęta zwiedzaniem miasta, zakupami i zdjęciami niż tym co zostawiła w Kielcach. Ale to było jej potrzebne. Odpocząć. Bo oprócz Michała pojawiała się sprawa jeszcze jej taty. I tu nie było jej zbyt lekko. 
- Czemu?
- Przemęcza się. Nawet nie wiem, kiedy wyszliśmy na miasto. Że dał się na tego grilla zgodził – oznajmiła wracając do krojenia warzyw. Klara uśmiechnęła się szeroko. Uwielbiała ich obu. Marta miała zbyt dobre serce, ale potrafiła powiedzieć twardo – NIE. Jednak gdy ktoś był dla niej ważny od razu była w stanie wskoczyć za tą osobą w ogień. I zawsze brała odpowiedzialność za swoje słowa. Nie wyparła się nigdy, czegoś co powiedziała naprawdę. Klara zabrała się za szykowanie przeróżnego szkła. Każdą szklankę czy kieliszek przecierała do połysku tonąc we wspomnieniach. Wyłączenie telefonu to była jedna z lepszych spraw. Miała absolutną ciszę.
~*~
Magda poprawiła włosy stojąc przed lustrem. Skoro Wentówna nie odbiera to niech żałuje. W końcu udało jej się namówić Bartka żeby został z Agą. A ona idzie z dziewczynami w miasto. Malowała rzęsy gdy usłyszała zaskoczonego męża. Weszła do salonu. Jurecki siedział przed laptopem i wpatrywał się w jakieś zdjęcie. 
- Co znowu? 
- Michał mówił ci coś, że jadą do Warszawy? - rzucił przyglądając się małżonce z uznaniem. Zgromiła go wzrokiem. 
- O co ci chodzi? 
- Bo miał przyjść dzisiaj, ale widzę że Klara jest w Warszawie. Wątpię, żeby pojechała tam sama – oznajmił. Magda wzruszyła ramionami. Chociaż wydało jej się to dziwne. Bo nie wyglądali jeszcze na ludzi, którzy chcą od siebie odpocząć. Wręcz przeciwnie. Potrzebowali swojej obecności. Rozległ się dzwonek do drzwi. Bartek podniósł się i ruszył do drzwi. Zaskoczony spojrzał na brata. Michał wyglądał na totalnie niewyspanego. Ściągnął brwi przyglądając się młodszemu. 
- Co? - mruknął brunet wchodząc. 
- Nic, nic – Shrek zamknął za nim drzwi. Michał lekko zdegustowany zachowaniem starszego brata zrzucił z siebie kurtkę. Czy każdy musi mu się tak przyglądać? Bo nie ma czym się chwalić. Ponownie musiał ukrywać, że wszystko znów się rozsypało. Musiał mówić im, że jest okej. Chociaż wcale tego nie chciał. Chciał zamknąć się w mieszkaniu. Szaleje bez niej. Nie potrafił wrócić do tego co było przed Klarą. Bo nawet zanim zdał sobie sprawę, że jest dla niego ważna to mimo wszystko przypominało to czarną dziurę. Usiadł na kanapie i szeroki uśmiech wkroczył na jego twarz gdy Agata uwiesiła się jego szyi. Bartek został zatrzymany przez żonę, która coś mu szeptała na ucho. 
- Dzidziuś! - wkroczyła bezczelnie do pokoju. Odwrócił wzrok. 
- A ty sam Klarę do Warszawy puściłeś? - oparła dłonie na biodrach. Poczuł jak coś w nim drgnęło, ale nie mógł pozwolić jej poznać tego. Wyprostował się. 
- Tak – rzucił spokojnie – Potrzebowała tego – dodał skupiając ponownie się na Agacie, która postawiła przed nim scrabble. Magda pokiwała głową i zniknęła. Chwilę później usłyszeli trzask drzwi. 
~*~
Blondynka zaśmiała się cicho. Miasto stołeczne otulał już mrok. Siedzieli w ogródku przy lampionach. Patryk zarządził, że to on będzie kuchmistrzem ale zakończyło się na tym, że od dwu godzin spał. Więc pałeczkę przejął Sokół. 
- A tak chciało ci się jechać z Kielc do Warszawy żeby pojechać? - Marysia zerknęła na blondynkę, która skończyła rozmawiać z Hadesem. Wentówna odwróciła wzrok.
- Czasami potrzebuję takiej odskoczni. Znaczy wyjechać, żeby pomyśleć i ochłonąć – oznajmiła. Starosta pokiwała głową. Blondynka miała w sobie coś co nie pozwoliło jej nie dostrzegać. 
- A jak ci z tym, że ludzie słysząc twoje nazwisko od razu kojarzą cie z ojcem? - na te słowa roześmiała się w głos. Zerknęli na nią. 
- Proszę cię. W ogóle nie kojarzą. Chyba, że ktoś się interesuje. Szczypiorniak jest tu traktowany po macoszemu. Wynoszone są kolejne orliki ale nie hale, gdzie można sobie wejść i spokojnie porzucać piłką w bramkę. To nie ten kraj – wyjaśniła – Więc mam spokój. Bo nikt nie wie, kto to jest Bogdan Wenta – dodała. 
- Ale ja wiedziałem – od grilla odsunął się Wojtek. Spojrzeli na niego. Marysia wywróciła oczami z rozbawieniem. 
- Jesteś fanatykiem piłki ręcznej kochanie – wyjaśniła brunetka. Roześmiali się. Potrzebowała takiej odskoczni. Właśnie takich ludzi, którzy nie wiedzieli nic o jej problemach w Kielcach. Tu nic nie miało znaczenia. Chociaż ucieczka nie jest najlepszym rozwiązaniem. Znowu na kolejne niepowodzenie uciekła. Najpierw Kraków, później Kielce.
- A nie masz ochoty zostać tu trochę dłużej? - Łukasz odsunął się od Klaudii, która powoli już zasypiała. 
- To znaczy? - uniosła wzrok. 
- No wiesz. Skoro lubisz tak jeździć to potrzebujemy menadżera. A ty wiesz co mówisz – odparł. Marta uśmiechnęła się szeroko. Sama chciała mieć Klarę obok bo była człowiekiem, który nie odmówi pomocy. 
- Ja się muszę zastanowić – odparła.
~*~
Powrót do Kielc do kolorowych nie należał. Ojciec powitał ją tylko łaskawym spojrzeniem. Zero jakichś odruchów. Poczuła jak ssie ją w żołądku. Zeszła na dół rano i poczuła jak chęć na śniadanie odchodzi w dal. Złapała torbę i rzuciła do swojej mamy, że będzie czekać już w klubie. Pani Iwona zerknęła na męża z lekką dezaprobatą. Powinien już dać spokój. Powinien zrozumieć, że to Klary wybór. Że to jej decyzja z kim ma się zestarzeć. I jeśli wybór padł na Michała to on nie powinien w jakikolwiek sposób w to ingerować. Powinien dać im czasu. Rozumiała jego obawy ale wiedziała też, że Klara jest istotą która potrafi podjąć właściwą decyzję. Dopiła kawę i ruszyła za dziewczyną. Może powinny jeździć razem? Gdy wyszła blondynka siedziała na schodach. Tępo wpatrywała się w ulicę. 
- Jedziemy? - pani Iwona pogładziła jej głowę. 
- A jakbym się wyprowadziła? - na te słowa kobieta zatrzymała się. Odwróciła i spojrzała na córkę. Klara zbierała się ze schodów. 
- To znaczy?
- Dostałam możliwość pracy w Warszawie – oznajmiła cicho. 
- Wiesz kochanie, to twój wybór – rzuciła matka zerkając na córkę z niepokojem. 

9 komentarzy:

  1. Fakt, jej wybór, ale moim zdaniem to jest ucieczka. A czym jest ucieczka? Najgorszym z możliwych wyborów. Właśnie traci ukochanego i ojca, a Bogdan zapewne zawodnika, bo mogę się założyć, że się wyżywa na niewinnym Jureckim. Moim zdaniem powinna zostać w Kielcach i pogadać albo z jednym albo z drugim, a Wenta też powinien przystopować. W końcu to jego ukochana córeczka.
    Wracam za dwa tygodnie i mam nadzieję, że odrzuci tą pracę :P
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi to się zdaje, że Klara sobie to wmówiła. Bo z tego co pamiętam Michał powiedział, że widzi, że jej ojciec jest dla niej ważny a nie ważniejszy. Oni muszą koniecznie pogadać, bo się będzie robił jeszcze gorszy kwas. Powinna też porozmawiać z ojcem, bo taka atmosfera panuje, że Klara oszaleje niedługo. Chyba ona nie zamierza wyjechać? Oby. Czekam na kolejną cześć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa, mieć takie znajomości ! Nie dość, że z zawodnikami Vive to jeszcze z Hadesem, Marysią i resztą ! *.*
    Boli mnie ta cała sytuacja tak samo jak Klarę. Oboje się bez siebie męczą, a żadne nie wykonuje stanowczego ruchu. I to mnie denerwuje. Michał musi ruszyć dupę i naprawdę o nią zawalczyć, bo w innym wypadku Wentówna wyląduje w stolicy i chuj strzeli ich miłość. Bogdan też mógłby dać już spokój. Jego żona potrafiła zrozumieć decyzję córki, a on nie. Mam nadzieję, że Iwona jakoś przeciągnie męża na swoją stronę, bo ten związek nie może zakończyć się w taki sposób !
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że nie ucieknie do Warszawy. Ale i też Bogdan powinien zrozumieć, że jego córka ma własne życie ;)
    Zapraszam na 1 http://przyjazn-jest-podstawa-kazdej-milosci.blogspot.com/2013/07/chapter-one_19.html
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na --> http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/
    Właśnie pojawił się 4 rozdział.
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie to tylko i wyłącznie jej decyzja ale mam nadzieję,że jeszcze się nad nią zastanowi ale najpierw powinna porozmawiać na spokojnie z Michałem i rodzicami. Może Bogdan w końcu zrozumie,że przez swoje głupie zasady może stracić córkę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam serdecznie na 3 rozdział na blogu http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/. Mam nadziję, że ci się spodoba u zostaniesz na dłużej. Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  8. O ludzie, jaka zmiana image! :) Ale na plus, zdecydowanie, aż mnie zamurowało, jak tu weszłam i zobaczyłam nowy szablon.
    A co do rozdziału, to podoba mi się to wszystko coraz bardziej. Wiem, jestem dziwna, ale naprawdę uwielbiam wszelakiego rodzaju problemy, uwielbiam życiowe komplikacje, więc tak jest naprawdę super. I już nie mogę się doczekać tego, co wydarzy się dalej. Czy Magda wyjedzie? I co zrobi Michał, gdy się o tym dowie, zwłaszcza, że widać, że mu zależy i że żałuje. Czekam więc na nowy z niecierpliwością :)

    poznanska-siesta (nowy)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nowe rozdziały :)
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
    http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń