'Powiedz
w co wierzysz, poza tym nie ma nic,
Tylko
my i ten świat, jak masz siłę to krzycz, ej!...' ~Bob One – W co
wierzysz
Marta
zaskoczona spojrzała na Klarę. Blondynka ponownie zaczęła skubać
rękaw swetra wpatrując się w kubek gorącej herbaty. Nie wiedziała
co ma zrobić.
- Aale o co chodzi? Bo ja chyba nie w temacie –
Makowska wskoczyła na blat i zerknęła na przyjaciółkę.
- Bo
mój tata jest trenerem. I od kiedy objął, znaczy zawsze, był
przeciwny temu żebym spotykała się, przyjaźniła z jakimkolwiek
zawodnikiem. Nie było z tym problemów bo po jakimś czasie nie
zwracał już na to uwagi. Ale związek jako taki w ogóle w grę nie
wchodził. Bo jak to będzie jak takiemu zawodnikowi forma spadnie.
No i właśnie taki zawodnik się pojawił. Staraliśmy się z
Michałem to wszystko ukryć, ale od dwu dni tata wie o wszystkim.
Meritum tego jest takie, że Michał po prostu wmówił sobie, że
tata jest dla mnie ważniejszy niż on – szepnęła – Skoro się
pobawił, to mógł odłożyć na półkę – dodała pod nosem.
Marta cmoknęła czubek jej głowy. Klara otarła łzy czując jak
Makowska gładzi ją po włosach. Nie wiedziała co myśleć. Już
dwa razy miała okazję poznać Michała, ale nie było jej to dane.
Najpierw wyjechał grać, a teraz zachował się jak idiota.
Spoglądała na blondynkę z zaciekawieniem.
- A poczułaś się
tak?
- Co?
- Poczułaś się jak zabawka – zerknęła w jej
oczy.
-Nie – rzuciła automatycznie – Jak księżniczka –
rzuciła wspominając ten czas spędzony z Michałem. Zacisnęła
powieki czując jak do jej oczu ponownie napływają łzy. Marta
zerknęła na nią i oplotła jej szyję.
- No widzisz. Miał inny
powód, żeby odejść – szepnęła. Klara po raz kolejny raz
rozkleiła się. Z żalu, głupoty. Ile musi jeszcze przejść?
~*~
Zastukał palcami w kierownicę wpatrując się w zegarek.
Popadł w paranoje, żeby wystawać pod klubem fitness jej mamy. Ale
musi po prostu ją złapać, powiedzieć że jest idiotą. Bo był.
Przetarł twarz ze zmęczenia. Jeszcze pięć minut. Uniósł wzrok
ale dostrzegł jak z budynku wychodzi nie Klara a jej mama. Kobieta
wspięła się na palce i zaciągnęła roletę. Pokręcił głową.
Dopóki nie upewni się, że Klary nie ma on się nie rusza.
Westchnął. Bo bez niej było mu dziwnie. Przywykł do jej
obecności. A sam ostatnio pozwolił na to by odeszła. Zostawił ją.
Zacisnął zęby. Był idiotą.
~*~
Jęknęła czując jak tonie w
morderczym uścisku Patryka. Skoczylas zaśmiał się głośno czując
jak wali go w plecy.
-Widać, że masz parę w łapie – odsunął
ją od siebie. Blondynka uniosła brew z zaciekawieniem. Uśmiechnął
się do niej.
- No bo grasz dalej? - wyjaśnił. Zaskoczony
ruszył z nią do pokoju, gdy pokręciła głową. Patryk dopiero
wrócił i Marta starała mu się zasugerować, żeby położył się
spać. Ale Skoczylas oznajmił, że nie ma zamiaru. Makowska
ściągnęła brwi i zastukała nogą w dywan. Widząc jej wzrok
mężczyzna podniósł się i zniknął w sypialni. Blondynka
wywróciła oczami.
- Same problemy z nim. Jak z dzieckiem –
odparła znikając w kuchni. Klara zaśmiała się cicho. Cała ta
dziwna sytuacja z Michałem tu zniknęła. Była bardziej zajęta
zwiedzaniem miasta, zakupami i zdjęciami niż tym co zostawiła w
Kielcach. Ale to było jej potrzebne. Odpocząć. Bo oprócz Michała
pojawiała się sprawa jeszcze jej taty. I tu nie było jej zbyt
lekko.
- Czemu?
- Przemęcza się. Nawet nie wiem, kiedy
wyszliśmy na miasto. Że dał się na tego grilla zgodził –
oznajmiła wracając do krojenia warzyw. Klara uśmiechnęła się
szeroko. Uwielbiała ich obu. Marta miała zbyt dobre serce, ale
potrafiła powiedzieć twardo – NIE. Jednak gdy ktoś był dla niej
ważny od razu była w stanie wskoczyć za tą osobą w ogień. I
zawsze brała odpowiedzialność za swoje słowa. Nie wyparła się
nigdy, czegoś co powiedziała naprawdę. Klara zabrała się za
szykowanie przeróżnego szkła. Każdą szklankę czy kieliszek
przecierała do połysku tonąc we wspomnieniach. Wyłączenie
telefonu to była jedna z lepszych spraw. Miała absolutną ciszę.
~*~
Magda poprawiła włosy stojąc przed lustrem. Skoro Wentówna
nie odbiera to niech żałuje. W końcu udało jej się namówić
Bartka żeby został z Agą. A ona idzie z dziewczynami w miasto.
Malowała rzęsy gdy usłyszała zaskoczonego męża. Weszła do
salonu. Jurecki siedział przed laptopem i wpatrywał się w jakieś
zdjęcie.
- Co znowu?
- Michał mówił ci coś, że jadą do
Warszawy? - rzucił przyglądając się małżonce z uznaniem.
Zgromiła go wzrokiem.
- O co ci chodzi?
- Bo miał przyjść
dzisiaj, ale widzę że Klara jest w Warszawie. Wątpię, żeby
pojechała tam sama – oznajmił. Magda wzruszyła ramionami.
Chociaż wydało jej się to dziwne. Bo nie wyglądali jeszcze na
ludzi, którzy chcą od siebie odpocząć. Wręcz przeciwnie.
Potrzebowali swojej obecności. Rozległ się dzwonek do drzwi.
Bartek podniósł się i ruszył do drzwi. Zaskoczony spojrzał na
brata. Michał wyglądał na totalnie niewyspanego. Ściągnął brwi
przyglądając się młodszemu.
- Co? - mruknął brunet
wchodząc.
- Nic, nic – Shrek zamknął za nim drzwi. Michał
lekko zdegustowany zachowaniem starszego brata zrzucił z siebie
kurtkę. Czy każdy musi mu się tak przyglądać? Bo nie ma czym się
chwalić. Ponownie musiał ukrywać, że wszystko znów się
rozsypało. Musiał mówić im, że jest okej. Chociaż wcale tego
nie chciał. Chciał zamknąć się w mieszkaniu. Szaleje bez niej.
Nie potrafił wrócić do tego co było przed Klarą. Bo nawet zanim
zdał sobie sprawę, że jest dla niego ważna to mimo wszystko
przypominało to czarną dziurę. Usiadł na kanapie i szeroki
uśmiech wkroczył na jego twarz gdy Agata uwiesiła się jego szyi.
Bartek został zatrzymany przez żonę, która coś mu szeptała na
ucho.
- Dzidziuś! - wkroczyła bezczelnie do pokoju. Odwrócił
wzrok.
- A ty sam Klarę do Warszawy puściłeś? - oparła
dłonie na biodrach. Poczuł jak coś w nim drgnęło, ale nie mógł
pozwolić jej poznać tego. Wyprostował się.
- Tak – rzucił
spokojnie – Potrzebowała tego – dodał skupiając ponownie się
na Agacie, która postawiła przed nim scrabble. Magda pokiwała
głową i zniknęła. Chwilę później usłyszeli trzask drzwi.
~*~
Blondynka zaśmiała się cicho. Miasto stołeczne otulał już
mrok. Siedzieli w ogródku przy lampionach. Patryk zarządził, że
to on będzie kuchmistrzem ale zakończyło się na tym, że od dwu
godzin spał. Więc pałeczkę przejął Sokół.
- A tak chciało
ci się jechać z Kielc do Warszawy żeby pojechać? - Marysia
zerknęła na blondynkę, która skończyła rozmawiać z Hadesem.
Wentówna odwróciła wzrok.
- Czasami potrzebuję takiej
odskoczni. Znaczy wyjechać, żeby pomyśleć i ochłonąć –
oznajmiła. Starosta pokiwała głową. Blondynka miała w sobie coś
co nie pozwoliło jej nie dostrzegać.
- A jak ci z tym, że
ludzie słysząc twoje nazwisko od razu kojarzą cie z ojcem? - na te
słowa roześmiała się w głos. Zerknęli na nią.
- Proszę
cię. W ogóle nie kojarzą. Chyba, że ktoś się interesuje.
Szczypiorniak jest tu traktowany po macoszemu. Wynoszone są kolejne
orliki ale nie hale, gdzie można sobie wejść i spokojnie porzucać
piłką w bramkę. To nie ten kraj – wyjaśniła – Więc mam
spokój. Bo nikt nie wie, kto to jest Bogdan Wenta – dodała.
-
Ale ja wiedziałem – od grilla odsunął się Wojtek. Spojrzeli na
niego. Marysia wywróciła oczami z rozbawieniem.
- Jesteś
fanatykiem piłki ręcznej kochanie – wyjaśniła brunetka.
Roześmiali się. Potrzebowała takiej odskoczni. Właśnie takich
ludzi, którzy nie wiedzieli nic o jej problemach w Kielcach. Tu nic
nie miało znaczenia. Chociaż ucieczka nie jest najlepszym
rozwiązaniem. Znowu na kolejne niepowodzenie uciekła. Najpierw
Kraków, później Kielce.
- A nie masz ochoty zostać tu trochę
dłużej? - Łukasz odsunął się od Klaudii, która powoli już
zasypiała.
- To znaczy? - uniosła wzrok.
- No wiesz. Skoro
lubisz tak jeździć to potrzebujemy menadżera. A ty wiesz co mówisz
– odparł. Marta uśmiechnęła się szeroko. Sama chciała mieć
Klarę obok bo była człowiekiem, który nie odmówi pomocy.
-
Ja się muszę zastanowić – odparła.
~*~
Powrót do Kielc do
kolorowych nie należał. Ojciec powitał ją tylko łaskawym
spojrzeniem. Zero jakichś odruchów. Poczuła jak ssie ją w
żołądku. Zeszła na dół rano i poczuła jak chęć na śniadanie
odchodzi w dal. Złapała torbę i rzuciła do swojej mamy, że
będzie czekać już w klubie. Pani Iwona zerknęła na męża z
lekką dezaprobatą. Powinien już dać spokój. Powinien zrozumieć,
że to Klary wybór. Że to jej decyzja z kim ma się zestarzeć. I
jeśli wybór padł na Michała to on nie powinien w jakikolwiek
sposób w to ingerować. Powinien dać im czasu. Rozumiała jego
obawy ale wiedziała też, że Klara jest istotą która potrafi
podjąć właściwą decyzję. Dopiła kawę i ruszyła za
dziewczyną. Może powinny jeździć razem? Gdy wyszła blondynka
siedziała na schodach. Tępo wpatrywała się w ulicę.
-
Jedziemy? - pani Iwona pogładziła jej głowę.
- A jakbym się
wyprowadziła? - na te słowa kobieta zatrzymała się. Odwróciła i
spojrzała na córkę. Klara zbierała się ze schodów.
- To
znaczy?
- Dostałam możliwość pracy w Warszawie – oznajmiła
cicho.
- Wiesz kochanie, to twój wybór – rzuciła matka
zerkając na córkę z niepokojem.
Fakt, jej wybór, ale moim zdaniem to jest ucieczka. A czym jest ucieczka? Najgorszym z możliwych wyborów. Właśnie traci ukochanego i ojca, a Bogdan zapewne zawodnika, bo mogę się założyć, że się wyżywa na niewinnym Jureckim. Moim zdaniem powinna zostać w Kielcach i pogadać albo z jednym albo z drugim, a Wenta też powinien przystopować. W końcu to jego ukochana córeczka.
OdpowiedzUsuńWracam za dwa tygodnie i mam nadzieję, że odrzuci tą pracę :P
buźki ;*
Zakręcona ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com
Mi to się zdaje, że Klara sobie to wmówiła. Bo z tego co pamiętam Michał powiedział, że widzi, że jej ojciec jest dla niej ważny a nie ważniejszy. Oni muszą koniecznie pogadać, bo się będzie robił jeszcze gorszy kwas. Powinna też porozmawiać z ojcem, bo taka atmosfera panuje, że Klara oszaleje niedługo. Chyba ona nie zamierza wyjechać? Oby. Czekam na kolejną cześć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKurwa, mieć takie znajomości ! Nie dość, że z zawodnikami Vive to jeszcze z Hadesem, Marysią i resztą ! *.*
OdpowiedzUsuńBoli mnie ta cała sytuacja tak samo jak Klarę. Oboje się bez siebie męczą, a żadne nie wykonuje stanowczego ruchu. I to mnie denerwuje. Michał musi ruszyć dupę i naprawdę o nią zawalczyć, bo w innym wypadku Wentówna wyląduje w stolicy i chuj strzeli ich miłość. Bogdan też mógłby dać już spokój. Jego żona potrafiła zrozumieć decyzję córki, a on nie. Mam nadzieję, że Iwona jakoś przeciągnie męża na swoją stronę, bo ten związek nie może zakończyć się w taki sposób !
Pozdrawiam ;*
Mam nadzieję, że nie ucieknie do Warszawy. Ale i też Bogdan powinien zrozumieć, że jego córka ma własne życie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 1 http://przyjazn-jest-podstawa-kazdej-milosci.blogspot.com/2013/07/chapter-one_19.html
Pozdrawiam ;)
Zapraszam na --> http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWłaśnie pojawił się 4 rozdział.
Pozdrawiam. ;*
W sumie to tylko i wyłącznie jej decyzja ale mam nadzieję,że jeszcze się nad nią zastanowi ale najpierw powinna porozmawiać na spokojnie z Michałem i rodzicami. Może Bogdan w końcu zrozumie,że przez swoje głupie zasady może stracić córkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zapraszam serdecznie na 3 rozdział na blogu http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/. Mam nadziję, że ci się spodoba u zostaniesz na dłużej. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńDzuzeppe :*
O ludzie, jaka zmiana image! :) Ale na plus, zdecydowanie, aż mnie zamurowało, jak tu weszłam i zobaczyłam nowy szablon.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to podoba mi się to wszystko coraz bardziej. Wiem, jestem dziwna, ale naprawdę uwielbiam wszelakiego rodzaju problemy, uwielbiam życiowe komplikacje, więc tak jest naprawdę super. I już nie mogę się doczekać tego, co wydarzy się dalej. Czy Magda wyjedzie? I co zrobi Michał, gdy się o tym dowie, zwłaszcza, że widać, że mu zależy i że żałuje. Czekam więc na nowy z niecierpliwością :)
poznanska-siesta (nowy)
Zapraszam na nowe rozdziały :)
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/