poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 15. 'Moje, Twoje'

'...Wśród buntu miłości realizmu i bajek
żebyś mogła mnie szukać, muszę odnaleźć sam siebie...'~HuczuHucz - Moje , Twoje  



Zamykała fitness. Postanowiła, że wróci do domu pieszo. Nie spieszyło jej się nigdzie. Przymknęła drzwi i zerknęła na ulicę. Cały dzień rozmawiała z mamą o ewentualnym wyjeździe. Nie wiedziała czy tego chce. Ucieczka nie jest dobrym sposobem na rozwiązywanie problemów. Nie wiedziała co zrobić. Chciałaby ale boi się. Bo jeśli to pozwoli jej zapomnieć ona będzie spokojniejsza. A jeśli wyjazd przekreśli jej całe życie? Odłożyła torbę na chodnik i stanęła na palcach łapiąc za roletę. Nie wiedziała nic. Nie potrafiła sobie odpowiedzieć na te pytania. Zatrzasnęła kłódkę i odwróciła się. Poderwała się widząc przed sobą Michała. Trzymał jej torbę. 
- Co tu... - urwała czując jak całuje ją. Zesztywniała. Oderwał się od niej. 
- Jestem zwycięzcą rankingu na Debila Roku – oznajmił – Nie powinienem dać się ponieść emocjom – dodał łapiąc jej dłoń.
- Kocham cie. I ten weekend bez ciebie był czasem gdy mogłem to zrozumieć. Przepraszam – dodał. Wtuliła się w niego czując jak wplata jedną dłoń w jej włosy. Poczuła się bezpieczniej czując jak otacza ją, jego ciepło. 
- Mówiłam ci przecież. Cokolwiek mój tata nie powie, z ciebie nie zrezygnuje – oznajmiła. 
- Wiem – odsunął się od niej – I powiem ci jedną ważną rzecz – zerknął na nią czując jak jego skołatane nerwy uspokajają się. Bo jest obok. Bo wie, że mu wybaczyła. Bo wie, że nie może tak zrobić ponowie. Bo wie, że ma szczęście. 
- Cokolwiek zrobi twój tata, ja chcę cie obok – cmoknął jej czoło. Uśmiechnęła się szeroko. Złapała jego dłoń. Kilka chwil później poczuła jak sadza ją na blacie w recepcji fitnesu. Oplotła jego biodra nogami przyciągając do siebie. Czuła jego niecierpliwe dłonie przesuwające się chaotycznie po skórze. Zagryzła wargę. Szalała. Z bólu a teraz z euforii. Jęknęła cicho. 
~*~
Parsknęła śmiechem słysząc jak zaklął spadając z kanapy. Nie pozwolił jej wrócić do domu. Nie mógł. Znów czuł ten niesamowity głód jej obecności. Miał na jej punkcie obsesję. Wiedział, że popełnił błąd i wiedział, że musi to naprawić. Jęknęła czując jak kładzie się ponownie. Wsunęła palce w jego włosy. Może i była nienormalna, że jeszcze z nim rozmawia. Ale nie potrafiła mu odmówić. Nie potrafiła z niego zrezygnować. Zamknął oczy. Uwielbiał ją za wszystko. I wie, że musi teraz naprawić wszystko. A trener? Nim się nie przejmował. Traktował Michała na trening jak powietrze. I to było dla niego odpowiednie. A sam Jurecki teraz nie mógł patrzeć na to co się stało. Bo już wszystko wie.
~*~ 
Pani Iwona wkroczyła do pokoju córki ale nie zastała jej. Zdziwiona złapała za telefon. Nie zaniepokoiła się. Na pewno spędziła noc z Michałem. To było pewne. Ale czemu nic nie powiedziała? Czy może coś się stało? Jednak Klara nie raczyła odebrać. Czyli porozmawia z nią w pracy. Bardzo poważnie. Zeszła na dół. Trener zerknął na żonę. Dalej się dąsał. A ją powoli to irytowało. 
- Dalej będziesz się zachowywał jak pięciolatek? - rzuciła. 
- Nie rozumiem o co ci chodzi – mruknął. 
- O twoje podejście do całej sytuacji 
- Kochanie – trener złożył gazetę – Dlaczego nikt nie patrzy na mnie. Postrzegacie tylko Klarę. A ja nie potrafię oddzielić spraw prywatnych i zawodowych. Po drugie jeśli to moja córka to chcę żeby była szczęśliwa
- A myślisz, że nie jest? - kobieta podparła się pod boki 
- Uważam, że Michał nie będzie w stanie jej uszczęśliwić – oznajmił i wstał. Chwile później wyszedł. Kobieta obserwowała go w skupieniu. Był strasznie uparty. Kobieta dopiła kawę. 
~*~
Zaspany przetarł twarz czując jak blondynka zajęła miejsce na jego udach. Uśmiechnęła się szeroko. 
- Wstajesz? - mruknęła 
- Jakoś nie chce mi się – oznajmił patrząc na nią. 
- Oj Jurecki wstawaj – mruknęła pukając go w ramię. Uśmiechnął się pod nosem. 
- Nie – rzucił. Wywróciła oczami. Uparty i bezczelny. Mruknęła coś pod nosem i zeszła z łóżka. A niech sobie śpi. Skoro chce. Znika w kuchni. 
~*~
Pani Iwona zerka na córkę, która wkroczyła do budynku. Wyglądała znowu tak promiennie, że i matka nie mogła się nie uśmiechać. Odłożyła torbę i zajęła miejsce przy swoim biurku.
- Gdzie byłaś przez noc?
- A gdzie mogłabym być? - Klara zerknęła na matkę. Pani Iwona zaśmiała się cicho. Czyli jednak spędziła noc z Michałem. Czyli wszystko wróciło do normy. Prawie. Pozostała sprawa jej męża. Nie ukrywała, że nie czuła się komfortowo. Ale przecież zależy jej na szczęściu córki i nie rozumie. Jak to może tak Bogdana odrzucać? I te ostatnie zdanie. Michał jest w stanie zapewnić jej szczęście. 
~*~
Milczenie jest złotem. A trener milczał. Chyba, że musiał coś mu powiedzieć. Wpatrywał się w Michała i czuł się dziwnie. Patrzył na człowieka, który dotyka jego córki. Wzdrygnął się i odwrócił wzrok do Lijka. Krzysiek mamrotał coś pod nosem czując ból w kolanie. Właśnie teraz zaczyna wnosić sprawy prywatne do Hali. I to było złe. 
- Umre! - jęknął Lijewski czując jak lekarz znęca się nad nim. 
- Lijek ja cie proszę – trener nachylił się nad nim – Gdybyś nie klękał przed żoną, to miałbyś spokój – dodał. Krzysiek zerknął na niego ze złością. Cały trener. A myślał, że już coś się stało. Bo taki markotny był. A markotny znaczy sadystyczny. Wenta odwrócił się i gwizdnął. Drużyna zatrzymała się. 
- Dziękuje. Do widzenia – rzucił i ruszył do swojego gabinetu. Usiadł na krześle i zerknął na zdjęcie. Klara. Jego mała córeczka. I co ona zrobiła? Nie jest mu dobrze, z tym że z nią nie rozmawia. Ale z drugiej strony jest konsekwentny. 
~*~
Uśmiechnął się szeroko widząc ją. W towarzystwie Magdy wyszła z kawiarni. Podniosła wzrok i szeroki uśmiech wkroczył na jej twarz. 
- Cześć – cmoknął jej polik. Brunetka zerknęła na nich z uśmiechem. To jak zachowywali się w swojej obecności. Zupełnie inaczej. Jak na siebie patrzyli. Przez ostatni weekend coś się musiało stać. Musieli się pokłócić albo coś. Bo widać, że nie mieli siebie dosyć. Zaśmiała się wsiadając do samochodu. Ale oboju się należało. Takie oderwanie od innych. I szczęście. Blondynka z rozbrajającym uśmiechem spojrzała na Michała.
- Co?
- Sprzęgło. Masz się przebrać i jedziemy na obiad z mamą – oznajmiła. Uniósł brew. W co ona chce go wrobić? Co ona w ogóle wymyśliła? 
- Nooo dobra – wciągnął powietrze w płuca – Ale to oznacza, że ja zabieram cie do Kościan – na te słowa odwróciła się do niego. 
- Oszalałeś
- Chyba ty – mruknął. Klara spojrzała na niego. Z jego strony to pomysł był beznadziejnie głupi. Pojawia się nagle w rodzinnym domu z kobietą, która w ogóle nie przypomina jego byłej żony. Czuła lekki dyskomfort. Nie jest Asią! I nie powinni robić tego teraz. W ogóle nie powinna tego robić. 
- Ja nie – żachnęła się. Michał wywrócił oczami. Coś za coś. On ładnie będzie się uśmiechał. A ona pojedzie z nim. Czy to takie trudne? Nie widział w tym jakiegokolwiek problemu. 
- Kocie ale ja nie rozumiem o co ci chodzi - wsiadł do samochodu i spojrzał na nią. 
- Teraz chcesz jechać?
- Nie. Nie dzisiaj, nie jutro. Jak będzie przerwa w rozgrywkach – oznajmił. Westchnęła czując, że Jurecki nie odpuści. 
- Zgoda – mruknęła. Uśmiechnęła się szeroko czując jak całuje ją.
~*~ 
Podczas całego obiadu była tylko mimowolnym obserwatorem jak jej mama i jej chłopak wesoło sobie gawędzą. O wszystkim. Wpatrywała się w swój talerz słysząc jak wybuchają śmiechem.
- A ty co tak zamilkłaś? - pani Iwona spojrzała na córkę. 
- Nie, nie. Nie przeszkadzajcie sobie – mruknęła – Boże, wy mnie ignorujecie – dodała i parsknęli śmiechem. Michał spojrzał na nią. Właśnie osobiście rozmawiał z kobietą, która miała na jego trenera bardzo duży wpływ. I to nie rozmawiał tak jak do tej pory. Służbowo i imprezowo. Miała być jego teściową.
~*~ 
Trener zerknął na kobietę, która wróciła do domu. Wyglądało, że świetnie się bawiła. Taka wesoła. Aż sam uśmiechnął się szeroko na ten widok. Bo już zapomniał. Od kilku dni była spięta. Nie wiedział. 
- Oo już jesteś – rzuciła zaskoczona. 
- Ano jestem. Nie mówiłaś, że wychodzisz – odparł.
- A taki spontan sobie zrobiłyśmy z Klarą – wyjaśniła odwieszając płaszcz na hak. Mężczyzna ściągnął brwi. Z córką? Od kiedy mają taki świetny kontakt? Poczuł delikatne ukłucie zazdrości w sercu. Przecież... 
- Tak? - mruknął od niechcenia. Dalej był wściekły za tą całą sytuację. 
- I wiesz, przenosi się do Michała – oznajmiła a on poczuł jak obrywa obuchem w głowę. Że co?! 

14 komentarzy:

  1. Tak! Brawa dla Klary, że tak postąpiła :D Nie uciekła - to najważniejsze. Chociaż nie... Najważniejsze jest to, że pogodziła się z Michałem, że mu wybaczyła. Oni nie potrafią bez siebie przecież żyć ;)
    Normalnie od dzisiaj uwielbiam Iwonę Wentę! :P A Bogdan niech sobie wreszcie uświadomi, że jego córeczka jest szczęśliwa. Może teraz zauważy, że po prostu ją traci przez własną głupotę?
    buźki ;*
    Zakręcona :)

    Witam po mojej wakacyjnej przerwie zapraszam gorąco na nowy rozdział u Zbyszka i Kamili :) Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i pozostawisz po sobie komentarz :) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz jak się cieszę,że Klara pogodziła się z Michałem i są znowu razem :) Co do Bogdana to uparty jest jak osioł. Ile można się dąsać? Niech Wenta w końcu sobie uświadomi,że Klara nie jest już małą dziewczynką tylko dorosłą kobietą, która może samodzielnie decydować o swoim życiu. Bogdan jest zazdrosny bo już nie jest najważniejszym mężczyzną w życiu swojej ukochanej córki, że jego miejsce zajął ktoś inny ale ojcowie tak mają, czuję to po sobie :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wreszcie się pogodzili i Klara nie ucieka do stolicy ;) W dodatku razem zamieszkają ! A trener skoro nie chce zaakceptować tego związku to niech się przyzwyczai i przestanie świrować ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nokaut drugi http://znokautowane-uczucia.blogspot.com/ ;*

      Usuń
  4. Zapraszam na --> nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com
    Jest już 5 rozdział. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowe rozdziały :) :
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
    http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam serdecznie na 5 rozdział na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/, Jeśli masz ochotę i czas to zapraszam ;)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech ona tylko nie ucieka, bo wtedy będzie jeszcze gorzej. Niech porozmawiają – to jest najlepsze wyjście. Brawo, że Michał sam przyszedł porozmawiać. No i się pogodzili :) Jej matka jest po ich stronie, oby szybko do tego kompletu doszedł ojczulek. Czyli szykują się rodzinne imprezki. Uła.. ojczulek będzie jeszcze bardziej naburmuszony po tym komunikacie. Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam. Jednocześnie informuję, że na Dortmund-story pojawił się nowy rozdział. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na szóstkę, czyli : "Bo kiedy nie ma ciebie niewiele istnieje. Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleje teraz."
    http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałaś i skomentowałaś, więc zapraszam na 6 wpis http://wybuchowa-para.blogspot.com/.

    Przepraszam za spam jeżeli nie czytasz jednak.
    Pozdrawiam, bezduszna. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Informuję, że na losy-lowcow pojawił się nowy rozdział, na który serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowe rozdziały:)
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/
    http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nokaut trzeci http://znokautowane-uczucia.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na http://przyjazn-jest-podstawa-kazdej-milosci.blogspot.com/2013/08/chapter-two_13.html
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń