piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 12. '1000 metrów nad ziemią'

  'Dlatego lepiej oddech weź.
Wszystko możemy przejść...'~Mrozu – 1000 metrów nad ziemią





Spóźni się! No jasna cholera. Pędem rzucił się do drzwi od hali i wpadł na parkiet. Pozostali zawodnicy spojrzeli na niego zaskoczeni. Trener obdarzył go spojrzeniem w stylu ' miło Cię widzieć'. Czuł się dosyć niekomfortowo w jego towarzystwie. Przecież ukrywa przed trenerem związek z jego córką. Wie jak Wenta zareagowałby na to. I od kilku dni łapał się na tym, że bał się. Tego co nastanie i tego co zrobi.
- Przepraszam – mruknął.
- Dzidzia wytłumacz czemu twoja koszulka jest na lewą stronę? - Bogdan skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Oblał go zimny pot. Skołowany zerknął na siebie. Rzeczywiście. Puknął się w czoło.
- Bo zaspałem? - rzucił zaskoczony.
- Na szesnastą? - trener był zaskoczony. A on brnął dalej i musiał odpowiadać na co raz dziwniejsze pytanie. Żeby się tylko nie wygadał. Zawodnicy przyglądali się im w skupieniu.
- Bo się zdrzemnąłem w dzień – mruknął ostrożnie. Wenta wywrócił oczami. Od pewnego czasu było z nim dziwnie. Spóźniał się, był lekko nieobecny i wrócił jego szczery żart. Po rozwodzie Michał mimo wszystko starał się utrzymać fason ale w jego oczach widzieli ból i upokorzenie.
- To co robisz w nocy? - teraz Jureckiemu zabrakło odpowiedzi na chwilę.
- Spędzam ją z córką trenera – przemknęło mu przez myśl i już otwierał usta by to powiedzieć ale uprzedził go Musa.
- Trener będzie tak się nad Dzidziusiem znęcał? Cieszmy się, że już tak szybko się nie denerwuje i grajmy – odparł Chorwat zerkając na Michała. Wszyscy spojrzeli na niego a Jurecki poczuł ulgę. Wiedział, że Żeljko wie wszystko. Ale on na pewno nie jest tym, który chce go sprzedać do trenera. Nikt zresztą nie chciał.
                                          ~*~
Z uśmiechem spojrzał na Klarę. Blondynka stała obok samochodu czekając na niego cierpliwie. Odwrócił się zerkając na pusty korytarz. Zszedł do samochodu.
- Cześć – uśmiechnęła się do niego. Objął ją. Jego córeczka. Od kilku dni była taka promienna. Poczuł niesamowitą ulgę. Bo skończyło się zadręczanie tym, że jej długoletni związek się rozpadł. Teraz znów była gotowa na to by czerpać z życia.
- Cześć – przytuliła ojca i zerknęła na Jureckich, którzy opuszczali halę. Na jej widok uśmiechnęli się szeroko. Odwzajemniła gest. Michał wykonał gest telefonu. Zamrugała powiekami i odsunęła się od ojca. Trener odwrócił się do nich.
- A wy co się cieszycie? - zdziwili się.
- Nic, nic – rzucił Bartek obracając się do samochodu – Do widzenia – dodał zamykając drzwi. Michał go zignorował i po chwili jechał za bratem. Trener spojrzał na córkę i cmoknął jej czoło. Klara zaśmiała się cicho. Ruszyli do auta. Miała go zabrać spod hali dzisiejszego dnia. Specjalnie dlatego ostrożnie zarysowała samochód Ojca. Wolała posłuchać się bluzgów rodzica. Dzisiaj państwo Wenta obchodzą kolejną rocznicę ślubu więc jedynaczka kazała im po pracy ładnie się przygotować. Wiedziała, że oboje uwielbiają operę i sama nie wiedziała w jaki sposób udało jej się zdobyć bilety na „Dziadka Do Orzechów”. Potem taksówka ma zabrać ich do restauracji na kolację. Sama Klara zapowiedziała, że spędzi noc u Magdy na nocnym maratonie. Zostawi ich samych dla siebie.
- To co ty wymyśliłaś? - trener od rana nie dawał za wygraną.
- Nic – rzuciła beztrosko. Ignorowała nawet jego badawcze spojrzenie. Nie wygada się. Ruszyła w kierunku domu.
- Akurat tobie nie wierzę – odparł. Roześmiała się w głos
- Jasne, jasne. Kobiecie i księdzu się nie wierzy – odparła a trener roześmiał się. Poczochrał jej włosy. Jego mała córeczka zmieniła się w dorosłą kobietę. Ale dla niego nadal zostanie tą ukochanym oczkiem w głowie. Była typową córeczką tatusia. Pozwalał jej na wszystko. A jak zachodziła potrzeba był w stanie zamordować każdego mężczyznę, który jej zrobi krzywdę. Bo była taka bezbronna. Nie wiedział nawet, że chodziła na judo. Nie wiedział o jej związku z jednym z zawodników. I tak było wiele lepiej. Bo nikt nie wiedział jak zareaguje Bogdan Wenta na informację, że Klara ma zamiar spędzić życie u boku jakiegoś zawodnika z Kielc. I nie chodzi tu o przyszłość na walizkach ale na mieszaniu spraw zawodowych z prywatnymi.
                                          ~*~
Jęknęła czując jak przyciąga ją do siebie. Starała się wyswobodzić z jego morderczego uścisku. Nie dawał za wygraną.
- No puść – jęknęła. Magda roześmiała się i puknęła szwagra w ramię. Jurecki spojrzał na nią z zaskoczeniem.
- Aua – mruknął cofając ręce. Klara uniosła wzrok na Jurecką.
- Czemu bijesz mojego faceta? - rzuciła. Bartek wkroczył do środka. Mieli w planach wybrać się na miasto. I oczywiście Shrek szykował się dłużej od Magdy.
- Jeszcze ci pomagać to ty masz ochotę mnie zabić – mruknęła obrażona brunetka. Klara wywróciła oczami z rozbawieniem. Nie zareagowała na lament Magdy. Podniosła się i zniknęła w kuchni. Usłyszeli trzask drzwi od lodówki, potem strzęk otwieranego kartonu. Magda zerwała się. Wiedziała, że Wentówna dorwała się do jej soku z arbuzów. Bo była zbyt leniwa żeby połazić po Kielcach i znaleźć sobie własny karton. Michał ryknął śmiechem słysząc lament bratowej i jakiś bulgot wydobywający się z ust Klary. Po chwili pojawił się gotowy Bartek więc czwórka opuściła mieszkanie. 
                                          ~*~
Wyszedł przed dom wyglądając na ulicę. Przecież Klara miała wrócić rano a teraz wyraźnie słyszał jej strzebiot. Co było dziwne. Zerknął na bramkę ale tam nikt się nie pojawiał. Pewnie znowu ma omamy. Przeciągnął się leniwie i miał już odwrócić się do domu gdy dostrzegł dwie postacie.
- Zamknij się bo rodzice śpią – to bez wątpienia była jego córka. Znał ten głos doskonale. Spojrzał na nią. Stała przed wejściem w czyimś towarzystwie. Bez wątpienia był to mężczyzna. Żadna z jej koleżanek nie jest tak wysoka i tak szeroka w barach. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Od razu zamknij – zdębiał słysząc głos należący do Jureckiego. Dzidziuś? O co tu chodzi.
- To ucisz – szepnęła. Parsknął śmiechem za co został przez nią strzelony w ramię. Zamilkł i spojrzał.
- Tak, wiem. Też cie kocham – szepnął całując ją. A w trenerze zawrzała krew. Jakim prawem Michał Jurecki całuje jego córkę?! O co w tym chodzi? Co to ma znaczyć? Jak to ma wyglądać? Inaczej, jak to wygląda?! Chrząknął. Na ten dźwięk para odskoczyła od siebie jak oparzeni. Był wściekły, absolutnie.
- Może wejdziecie do środka? - zaproponował. Blondynka zesztywniała i poczuła jak brunet łapie jej dłoń. Zacisnęła na niej palce.
- Może nie – rzucił brunet czując drapanie w gardle. Wiedział, że było to lekkomyślne żeby ją odprowadzić do domu.
- A ja nalegam – mruknął mężczyzna takim tonem, że aż Klara zaczęła się diabelnie obawiać. Bo nie słyszała nigdy takiego swojego ojca. Spojrzała na Michała, który o dziwo sam był przerażony. O ona idiotka! Niepewnie zrobiła krok do przodu. Bo co będzie? Bo co zrobi jej tata? Przecież nie mógł jej zabronić! Jest dorosła. Czuła jak jej serce łomocze w żebra. Bała się, że przekreśli ją. A nie przeżyje tego. To z tatą od zawsze miała najlepszy kontakt. I teraz co? Weszła do środka. Zmrużyła oczy od światła. Spojrzała na Ojca. Surowy i wściekły! Takim go nie widziała na żywo. Nigdy nie walczyły w nim takie uczucia. Poczuła się winna, że go rozczarowała. Poczuła się samotna. Bo jeśli tata się na nią obrazi. Zagryzła nerwowo wargę.
- A mówiłem, prosiłem – zaczął ze złością – Czemu wy mi to robicie?! - rzucił w ich kierunku. Blondynka zassała głośno powietrze. Wiedziała, że Ojciec jest zawsze na anty jeśli chodzi o jej przyjaźń z zawodnikami.
- Aale...
- Cicho! - wpadł w słowo Michałowi, który chciał coś wyjaśnić.
- Przecież prosiłem cię, żebyś nie chodziła na halę – zwrócił się do Klary. Widziała w jego oczach rozczarowanie.
- Ale ja go kocham – rzuciła
- I co z tego?! - pękł. Cała złość zaczęła wypływać z jego wnętrza.
- Jesteś córką trenera, moją córką. Jak mam! - zacisnął pięści. Wiedział, że to na nic. Michał przyglądał się blondynce w skupieniu.
- zresztą co ja będę gadać. Róbcie co chcecie ja tego nigdy nie zaakceptuje – machnął ręką ze zdecydowaniem i wyszedł. Blondynka poczuła ogromny ból w sercu gdy to mówił. Bo nie wiedziała, że to tak się skończy. Zostali sami słysząc tylko tykanie zegara. Zadrżała gdy objął ją mocno. Cokolwiek się stanie nigdy sobie jej nie odpuści.
----------------------------------------------

Booya! I co Wy na to? Tatuś sie dowiedział, zachwycony nie jest... 

12 komentarzy:

  1. Masz rację, Boguś raczej na zadowolonego nie wygląda. Nie rozumiem dlaczego nie może zaakceptować tego,że jego córka spotyka się z jego podopiecznym. Przecież to nic złego, prawda? Wenta powinien w końcu zrozumieć,że Klara nie jest już małą dziewczynką tylko dorosłą kobietą, która ma prawo do własnych wyborów.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to pięknie ! Miałam malutką nadzieję, że kiedy Bogdan zobaczy ich miłość to jakoś im to wybaczy, a tu taka reakcja... Cholera no, szkoda mi Klary. Ale może Wenta w końcu zrozumie, że to przecież nic złego. Zarzeka się, że chcę, aby jego córka była szczęśliwa, a to szczęście daje jej właśnie Michał, więc może takim sposobem trener przekona się do tego związku. Oby.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bogdaaaaaan! Jak można nie być zadowolonym ze szczęścia córki? Ja rozumiem - dał zasadę, że zero kontaktów z zawodnikami, ale zasady są po to, żeby je łamać nie? Poza tym jego córka może umawiać się z kim chce bo jest dorosła. A jeżeli w jego oczach jest nadal malutkim dzieckiem... tatuś zawsze pragnie szczęścia swojego dziecka, a ona jest szczęśliwa. Mam nadzieję, że Bogdan w końcu zaakceptuje tę sytuację i obejdzie się bez ofiar śmiertelnych w postaci Jureckiego.
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    PS. Mogłabyś mnie informować na http://sen-o-siatkowce.blogspot.com w zakładce SPAM? Po to ją stworzyłam, żeby nie mieszać komentarzy z informacjami. Z góry dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam jeżeli masz ochotę i czas na 4 wpis 'Kwitnąca znajomość' http://wybuchowa-para.blogspot.com/.. Nie czytasz zignoruj, miłego czytania
    Buziaki, bezduszna ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. "Prawda zawsze musi wyjść na jaw. Wieść o ciąży dociera do mamy i potencjalnych ojców..." - czyli jak to Kamila informuje wszystkich o swoim stanie błogosławionym i co też jej wyznaje Zbyszek ;) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com Zapraszam gorąco do czytania i komentowania, a tymczasem życzę gorących wakacji ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe początek niezły. No, jak widać łatwo można zaspać na szesnastą :D Hehe on się naprawdę boi trenera. Ciekawe, co to będzie jak wszystko wyjdzie na jaw. Oho, za długo im to ukrywanie się nie wyszło. Teraz to się zacznie. Mam jednak nadzieję, że ojciec Klary kiedyś zmieni zdanie. Czekam na kolejną cześć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam bardzo serdecznie na nowe rozdziały :
    http://milosc-jest-na-wyciagniecie-reki.blogspot.com/ oraz http://bolesne-wspomnienia.blogspot.com/
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Była umowa, a że czytelniczki mam wspaniałe, to według obietnicy rozdział dodaję dużo wcześniej ;) Pora na upragnioną i wyczekiwaną reakcję Zbyszka na wieść o ciąży nastoletniej Kamili - mam nadzieję, że się spodoba, co zaowocuje w słoneczne i wakacyjne komentarze :)
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na czwórkę, czyli ''Za późno, oszustwo niszczy więź, już tak bywa. Uważaj, bo ta prawda może być nieprawdziwa.'' http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na 2 rozdział na http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/ .
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to się porobiło. Coś czuję, że najbliższe rozdziały nie będą kolorowe, raczej pełne spięć i nerwów. Oby wszyscy przetrwali, bo przecież, Boguś, nigdy nie mów nigdy. Myślę więc, że Michał wkupi się w łaski trenera, na pewno nie od razu, ale... za jakiś czas.

    Pozdrawiam i informuję, że nowa na jestesmoimtatuazem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Gorąco zapraszam na nowy rozdział do Zbyszka i Kamili ;) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń